Kiedy Ginny i Hermiona usłyszały dźwięk dzwonka, od razu zbiegły na dół i otworzyły drzwi wejściowe.
Przed nimi ukazali się Draco Malfoy i Blaise Zabini. Blondyn był ubrany w jasno-niebieską koszulę i zwyczajne dżinsy. Brunet wyglądał podobnie- miał na sobie szmaragdową koszulę i ciemne spodnie.
Oboje trzymali w rękach po szampanie.
Zanim zdążyły jakoś zareagować, Blaise otworzył swoją butelkę. Dziewczyny, natychmiast odskoczyły do tyłu, widząc jak spieniony napój wylewa się na podłogę.
Hermiona zgromiła go wzrokiem, patrząc na mokrą wykładzinę, ale nie potrafiła być na niego zła.
Chłopak odłożył alkohol na pobliski stolik i porwał w ramiona swoją ukochaną. Hermiona nie potrafiła pozbyć się uśmiechu na widok tej dwójki. Ruda jeszcze parę godzin temu była bardzo przygnębiona i przestraszona, a teraz śmiała się w ramionach Zabiniego, który łaskotał ją i najwidoczniej nie miał zamiaru puścić.
Szatynka poszła do kuchni i podała Draconowi kieliszki. Kiedy zakochani już się uspokoili, wznieśli je do góry i stuknęli się nimi. Ginny włączyła muzykę i razem ze swoim chłopakiem zaczęli wykonywać dziwaczny taniec. Od razu się roześmiała.
- To co robimy?- zapytał Zabini, nie zaprzestając swoim poczynaniom.
- Ja mam właściwie pomysł- odezwała się Hermiona- Możemy zadawać sobie rożne pytania, na które będziemy musieli szczerze odpowiedzieć. W końcu mimo 7 lat znajomości, nie wiemy za wiele o sobie.
- Brzmi nieźle.- podsumowała Ginny, rozsiadając się na puszystym, białym dywanie i opierając się o tors Zabiniego.
Pozostała dwójka usiadła trochę dalej od siebie.
- Musimy ustalić jakieś zasady. Można 3 razy nie odpowiedzieć- powiedziała Hermiona, obawiając się pytań ślizgonów.
- Ale wtedy szklaneczka!- wtrącił się brunet podnosząc do góry własną.
Bała się, że w takim tempie to za może godzinę, będą patrzeć na chrapiącego na podłodze Zabiniego.
To była ta optymalna wersja.
Pierwsze pytanie padło z ust Ginny.
- Ile miałeś dziewczyn przede mną?- spytała patrząc głęboko w jego ciemne tęczówki. Hermiona roześmiała się na widok bezradnego chłopaka, który w żadną stronę nie mógł dyskretnie uciec wzrokiem. Już myślała, że wykorzysta swoją szansę i zrezygnuje z pytania, ale on powoli odpowiedział.
- No było ich parę...Poczekaj....parę ślizgonek- Astoria, Dafne...
- Pamiętam, jaki miałeś potem od obu opieprz- przypomniał mu Malfoy uśmiechając się wrednie i śmiejąc się cicho.- Jak mogłeś być tak głupi i umawiać się najpierw z tą starszą, a potem z młodszą?! Wiewiórko, spytaj go lepiej o to przy następnej kolejce.
Rudowłosa chyba zaczynała żałować, że zadała to pytanie...Ba! Wyglądała jakby ubolewała nad tym, że zgodziła się grać.
- Nie skończyłeś- powiedziała, przełykając ślinę.
-No to te dwie, ze 3 młodsze i Pansy.
Granger wzięła głęboki wdech. Zabini i Parkinson. Chyba nie chciała o tym więcej wiedzieć. Z drugiej strony ta informacja mogłaby być przydatna. Jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Ginevry, która bez słów dała jej znać, że też ją to niepokoi. Z jej brązowych tęczówek dało się też wyczytać lekki szok, po przed chwilą usłyszanej informacji.
Następny był Blaise, który zadawał pytanie Draconowi.
- W kim pierwszy raz się zakochałeś?
Wszyscy ucichli. Hermiona nie mogłaby powiedzieć, że nie była tego ciekawa. Zimny, wredny Draco Malfoy. Czy to możliwe, że w ogóle kiedyś się zakochał?
Otrzymał odpowiedz, której nikt by się nigdy nie spodziewał.
- W Lunie Lovegood.
Szatynka dobrze wiedziała, jak musiała wyglądać z wytrzeszczonymi ze zdziwienia oczami i z rozdziawioną buzią.
Po chwili ciszy Zabini zaczął się śmiać i stwierdził, że ,, musi się napić''.
Chłopak był wyraźnym szoku. Draco natomiast po każdej salwie śmiechu kolegi, rzucał mu spojrzenie typu:
,, Poczekaj, aż stąd wyjdziemy. Spuszczę ci łomot''.
Kolejne pytania były coraz bardziej prywatne lub po prostu zabawne.
Po jakimś czasie wszyscy zostali bez szans wymigania się od udzielenia odpowiedzi.
Blasie zaczął być trochę śpiący. To był sygnał dla gryfonek, by podpytać go o Pansy.
- Blaise, czemu chodziłeś z Parkinson?- spytała Hermiona uważnie przypatrując się reakcji ślizgona.
Tamten tylko machnął ręką.
- Przyjaźniłem się z nią, a ona chciała by Draco był o nią zazdrosny. Zresztą on potem z nią chodził!
- wyznał, a po chwili wstał trochę chwiejnie z ziemi i wyciągnął rękę w stronę Ginny.- Mogę prosić?
Okręcił ją wokół siebie, a Hermiona jednym machnięciem różdżki pogłośniła szybką muzykę.
Odłożyła różdżkę na stolik. Poczuła czyjeś duże ramiona, obejmujące ją od tyłu. Po chwili znalazła się twarzą w twarz z Malfoyem. Oparł ręce z obu stron stolika i po chwili dosięgnął jej różdżki. Z głośników poczęła dobiegać powolna, kojąca melodia. Ścisnął mocno jej drobne dłonie.
Gryfonka przypomniała sobie co odpowiedział Zabiniemu na pytanie o swoją pierwszą miłość.
Jak wiele wciąż nie wiedziała o tym człowieku?
Współczuła mu. Nikomu nie zwierzał się. W jego domu raczej nie było typowego ciepła rodzinnego.
Spojrzała się w jego stalowe tęczówki, czyżby był smutny? Znajdował się wśród przyjaciół powinien się świetnie bawić. Musiała mu pokazać, że jest kimś ważnym dla nich. On zdawał się tego nie dostrzegać.
Powiodła go na środek i poczęli wirować w tańcu obok Ginny i Blaise, wtulonych w siebie uśmiechniętych...
Hermiona nie mogła się pozbyć myśli, że zamiast z Ronem, spędza sylwestra z Malfoyem.
Zaczęła się zastanawiać czy nie miała błędnych poglądów na temat tych dwóch chłopców.
Wiedziała, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Na Harry'ego mogła zawsze liczyć, mimo, że ich kontakty trochę osłabły. Ginny choćby przed tą komeralną imprezą pokazała, że jej zależy. Kiedy czuła się samotna byli przy niej Zabini i Malfoy.
Ironia.
Dawniej uznałaby ich za wrogów.
Wsłuchując się w tekst utworu, nie potrafiła opanować wspomnień.
Niedługo zaczynał się nowy rok, a ona nie potrafiła nie myśleć o tym co zrobiła z poprzednimi.
Some saw the sun.
Some saw the smoke.
Przed oczami miała tyle wspólnie spędzonych dni z Harrym i Ronem. Wspólnych powodów do śmiechu i razem wypłakanych łez. Pamiętała strach, który czasami ich przepełniał i ulgę, gdy wszystko kończyło się dobrze.
Some heard the gun.
Some bent the bow.
Some bent the bow.
Sometimes the wire must tense for the note.
Caught in fire, say oh.
Bitwa o Hogwart. Jedne z najgorszych wspomnień dziewczyny.
Strata przyjaciół.
Jej drugi dom w ogniu.
Pamiętała, jednak to uczucie, które towarzyszyło ocalałym po wygranej.
Teraz bała się sytuacji, w którą się wpędziła. Naraziła się wariatce.
Czy raz nie mogło być normalnie?
Do tego wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać.
Czasami pragnęła być znowu siedmiolatką.
Wtedy nie takim problemom stawiała czoło.
Blondyn po raz kolejny okręcił ją wokół jej własnej osi. Wpadła w jego ramiona. Czuła jego przyśpieszony oddech.
We're about to explode.
-Hermiono?- usłyszała jego szept.
- Draco?
- Powiedz, że mogę na ciebie liczyć. Powiedz, że to co było przed Bitwą nigdy nie miało miejsca.
- Możesz. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.- uśmiechnęła się delikatnie.
Some dragon to slay.- usłyszała głos piosenkarza i roześmiała się.
Malfoy rzucił jej sugestywne spojrzenie i uniósł do góry brew, tak jak miał w zwyczaju.
- Chyba nie zamierzasz ze mną walczyć, skarbie?
Zbliżył swoją twarz do jej i ujął jej podbródek.
- Co ty...Malfoy!?
Słyszała muzykę.
Ginny i Blaise coś krzyczeli.
Ona czuła się, jednak jakby była daleko od tych wszystkich odgłosów.
Rozsądek podpowiadał jej żeby się odsunęła, obróciła to wszystko w żart.
Ale po co?
Ich twarze dzieliły milimetry.
Wycofać się czy nie?
Carry your world and all your hurt.
Usta Dracona musnęły delikatnie jej wargi. Po chwili zaczął całować ją trochę pewniej.
Poczęła oddawać pocałunek.
Nie było nic innego.
Tylko on.
Po chwili ślizgon przestał ją całować i poczuła wszystko ze zdwojoną siłą.
Co ona zrobiła?
Ginny i Blaise mimo, że byli zaskoczeni, wesoło odliczali do początku nowego roku.
Utwór się kończył.
Utwór się kończył.
Wszyscy wybiegli na dwór. Całe podwórko było zabezpieczone zaklęciami.
Brunet i ruda podnieśli swoje różdżki. Z ich końców wyleciały w powietrze barwne fajerwerki, które rozjaśniły ciemne niebo nad nimi.
Hermiona spoglądała na to wszystko i czuła się szczęśliwa.
Mimo wszystkich przeszkód, problemów, wątpliwości jakie niosło życie, czuła, że wreszcie jest na dobrej drodze.
Poczuła dłonie Dracona na swoich ramionach.
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
- Szczęśliwego nowego roku!- usłyszała krzyk Wiewiórki.
Szatynka zwróciła twarz w stronę chłopaka, stojącego przy niej.
On zbliżył się jeszcze bardziej do Hermiony i szepnął do jej ucha:
- Poniosę twój świat. Jeśli tylko tego właśnie chcesz.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest rozdział 19 :) Mam nadzieję, że nie stało się to wszystko trochę za szybko.
Starałam się żeby był dłuższy, nie wiem jak mi to wyszło :) Jak zwykle proszę was, żebyście po przeczytaniu dali znać co sądzicie.
Piosenka użyta do tego rozdziału: http://www.youtube.com/watch?v=Lh3TokLzzmw
Piosenka użyta do tego rozdziału: http://www.youtube.com/watch?v=Lh3TokLzzmw
exxxtra :) świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńScena między nimi strasznie słodka, ale nie przesadzona :) Dziwi mnie trochę, że Draco tak nagle diametralnie zmienił swój stosunek do niej, ale nie powiem, żeby mi się to nie podobało :) Ogólnie znów zbyt szybko przeskakiwałaś z jednego wydarzenia na drugie. Brakowało i tych "przejść", jeżeli rozumiesz co mam na myśli.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam :)
DiaMent.
Co do tych zdjęć z sesji zdjęciowych to często jest tak, że po paru latach udostępniają te same fotki tylko, że lepszej jakości. Czasami publikują nowe, aby fani mieli radochę.
OdpowiedzUsuńW sumie też tego nie rozumiem, przecież mogliby udostępniać wszystko z jednym razem, ale cóż jest jeszcze coś takiego jak prawa autorskie. :) Pozdrawiam :)
Hah dzięki za wytłumaczenie :))
UsuńNie ma dużo do gadania, błędów nie widzę wszystko ładnie ze sobą gra :). I trzeba przyznać, że sylwester mieli super :)
OdpowiedzUsuńtytankiwschodu.bloog.pl
Haha- pocałuunek!!!!!
OdpowiedzUsuńTrochę się bałam co wyjdzie z tej gry w pytania- zazwyczaj jak już poruszany jest ten wątek dochodzi do....dziwnych sytuacji- zawsze podobnych i dziecinnie kreowanych na "cool". W rodzaju "Czy jesteś dziewicą?" lub "Jaki masz kolor majtek?"
Ty jednak poradziłaś sobie znakomicie z całą sytuacją- brawo! Duuuuży plus!