środa, 2 października 2013

Rozdział VIII-Niespodziewana wizyta


  Nadszedł listopad. Na dworze robiło się coraz zimniej i powolnymi krokami zbliżał się mecz Quiditcha między krukonami, a ślizgonami. Obie drużyny ciężko trenowały, nie zważając na chłodne powietrze mrożące ich twarze i chmury zwiastujące deszcz. Nie przejmowali się tym, że tracą mnóstwo wolnego czasu jakim dysponowali w weekend. Każda drużyna chciała wygrać, a pogoda przeszkadzała im na drodze do zwycięstwa. Rozpętała się burza i wszyscy wrócili na obiad w beznadziejnych humorach, przemoczeni do suchej nitki, nie wspominając już o tym, że się na niego spóźnili. Zamieszanie w Wielkiej Sali przerwał głos Dyrektorki, która wstała i ogłosiła wieści, których żaden uczeń z pewnością się nie spodziewał.
-Przez resztę dzisiejszego dnia i cały jutrzejszy mamy przyjemność gościć dwóch wspaniałych czarodziei, bez których z pewnością nie byłoby nas tutaj.-kobieta zamyśliła się przez moment, nikt z pewnością nie zauważył tej łezki wzruszenia, która zakręciła się w jej oku na wspomnienie tych dwóch chłopców- A są nimi Harry Potter i Ron Weasley!
Twarz Ginny natychmiast zbladła. Nie mogła uwierzyć, że to co powiedziała kobieta było prawdą.
Poczuła się okropnie bezradna. Co ona ma im powiedzieć? Zraniła już Harry'ego, teraz mogła już tylko pogorszyć to bagno.
Wspaniale. Pojawił się mój kochany braciszek i znów będzie prawił mi kazania.- pomyślała dziewczyna, patrząc jak rudzielec wraz z jej byłym chłopakiem wchodzą przez ogromne wrota do Wielkiej Sali.
    Hermiona, która siedziała obok Ginny natychmiast się zerwała z miejsca i pobiegła ku swoim przyjaciołom. Przytuliła obu chłopaków, jednak wiedziała, że coś jest nie tak. Z łatwością mogła wyczuć przyśpieszone tętno Rona i wyczytać smutek z twarzy Wybrańca.
-Co się stało?-spytała troskliwie, ale stanowczo.
Twarz jej chłopaka zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, a oczy groźnie wlepił w swoją młodszą siostrę, chociaż cały czas rozmawiał ze swoją dziewczyną.
-Powiedz nam, Hermiono. Kim jest ten cwaniaczek, który zabrał Harremu Ginny, co?
- wydarł się na nią Ron.
Przerażona szatynka cofnęła się o jeden krok do tyłu, nie znosiła tych wybuchów Rona. Był wtedy zupełnie inny niż zwykle- agresywny, egoistyczny, zimny...
Natychmiast przypomniało jej się, kiedy opuścił ją i Harry'ego podczas szukania horkruksów, to były dla niej wciąż świeże blizny. Poczuła znajomy ucik w klatce piersiowej i gulę w gardle.
A więc to jest jego powitanie po tak długim czasie spędzonym bez niej?
-Ron nie wrzeszcz tak. Nie przesadzaj...-uspokajał go Harry, za co Hermiona była mu bardzo wdzięczna. Chłopak miał dobry wpływ na Rona. Dziewczyna zawsze mogła liczyć na  pomoc przyjaciela, gdy poprztykała się z Weasleyem tak, że nie odzywali się do siebie całymi dniami.
-Nie przesadzaj?! Nie przesadzaj?!-krzyczał dalej chłopak, tym razem nie zwracając, uwagi na słowa Pottera.-To kolejny kochać mojej siostry, a ty mnie uspokajasz?Przecież to ciebie zraniła!
-Ronaldzie!-zainterweniowała Hermiona, przezwyciężając falę zalewającego ją smutku.
Nagle usłyszała za sobą cichy głos Ginny.
-Cześć, Ron. Cześć, Harry...
-Cześć? Ja ci dam cześć ty..-chłopak, wciąż nie potrafił opanować swoich emocji.
-Ron co cię ugryzło?-spytały na raz obie dziewczyny, dziwnie wpatrując się w Rona.
-Może jeszcze ty mi powiesz, że kogoś sobie znalazłaś, Hermiono?-słowa, które dziewczyna usłyszała z ust swojego chłopaka zadały jej większy ból niż kiedykolwiek przez niego czuła. Pokazały jej, że ani trochę się nie zmienił. A ona go kochała jak głupia. I to co powiedział nic nie zmieniło. Czuła, że jeszcze moment, a z jej oczu wyleci fontanna łez, ale wtedy coś się wydarzyło.
Dziewczyna usłyszała głos ostatniej osoby, po której by się spodziewała udziału w tej sprawie.
-A co jeśli ma, Wieprzlej?- do jej uszu doszedł kpiący, zimny głos Dracona Malfoya dochodzący zza jej pleców. Mało co nie rzuciła się na niego z pięściami. Powstrzymała ją, jednak od tego Ginny.
-Nie przejmuj się nim-uspokoiła koleżankę rudowłosa.
Spojrzenie młodej Weasley i Zabiniego spotkały się i chłopak, jakby czytając jej w myślach, wstał od stołu Slytherinu, podszedł do niej i objął ją w talii.
-Moja dziewczyna-tu zrobił pauzę pozwalając, by sens tych słów dotarł do brata rudowłosej i jej byłego chłopaka.- nie ma najmniejszej ochoty dłużej z wami rozmawiać.
Wyszli z sali czując na sobie mnóstwo  wpatrzonych w nich oczu, zostawiając niegdyś Złotą Trójcę sam na sam z Malfoyem.
Wtedy stało się coś czego, ani Hermiona, ani żadna osoba obecna na sali nigdy by się nie spodziewała.
 W głowie ślizgona zrodził się pewien plan. Na jego twarz wypłynął zawadiacki uśmiech.
-Moja też.-jego ręka powędrowała ku jej i mocno się na niej zacisnęła.
Na początku się opierała, ale wiedziała, że tym razem z nim nie wygra. Poza tym chciała, aby Weasley poczuł się o nią zazdrosny. Był dla niej bardzo ważny,wiedział o tym, a zadawał jej tyle bólu. Może właśnie dlatego, że był dla niej kimś wyjątkowym sprawiało, że jego słowa tak ją raniły.
 Przy wyjściu Malfoy puścił jej rękę, jednak ku zaskoczeniu dziewczyny nie zostawił jej tylko objął jednym ramieniem. Dziewczyna spojrzała się za siebie. Mina Rona była niezastąpiona. Tym co najbardziej ją przerażało było to, że miała z tego zdarzenia dziwną satysfakcję.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam z kolejnym rozdziałem. Nie wiem jak często będę wstawiać następne, bo zaczynam mieć więcej obowiązków i nie mieć siły na pisanie na blogu. W każdym razie postaram się dodawać notki w miarę regularnie. Wszystkie komentarze są dla mnie bardzo ważne, więc jeśli ktoś tu zagląda byłabym wdzięczna za zostawienie nawet krótkiego komentarza. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał :)





8 komentarzy:

  1. Kurcze nie chcę wyjść na tą złą, surową i wiecznie niezadowoloną, ale... próbowałam znaleźć jakiś plus w całości, jednak nie potrafiłam :( Chociaż nie, przepraszam. Sam pomysł był dobry :) Myślę jednak, że przedstawiłaś go zbyt chaotycznie, zbyt szybko i bez wyrazu. Musisz nauczyć się bawić słowem, szerzej opisywać sytuacje, uczucia i reakcje bohaterów. Ja na przykład nie do końca potrafiłam się połapać w nastrojach. Dlaczego to Ron był wściekły skoro to Harry został zdradzony?
    Motyw z Malfoy'em obejmującym Granger, żeby dopiec Rudemu jest znany, ale i tak wciąż mi się podoba. Dla mnie było trochę za... "sucho", jeśli mogę się tak wyrazić.
    Mam nadzieję, że nie nie przesadziłam z tą krytyką. Nie chciałabym Cię obrazić.
    Popracuj trochę nad opisywaniem uczuć oraz sytuacji, a będzie ok :)
    Pozdrawiam ciepło,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ron był wściekły, bo to był kolejny chłopak jego siostry, po Deanie Thomasie i jego przyjacielu Harrym :) Po prostu nie podobał mu się obrót sytuacji. Nie wiem, może faktycznie trochę przesadziłam z tym jego gniewem, ale Ron zawsze był trochę czepialski i wybuchowy :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ;D
    Wpadłam na Twojego bloga przypadkiem, ale wcale tego nie żałuję xD
    dziewczyno, ale ty świetnie piszesz *o*
    mam nadzieję, że poinformujesz mnie o kolejnym rozdziale ;)
    zapraszam do przeczytania meine "Hellheaven" ^^
    mam nadzieję, że nie pożałujesz :)
    Ps. na blogu oprócz opowiadań są też recenzje książek. Liczę na Twoją opinię w sprawie mojej pseudo-książki xd
    Pozdrawiam C.C.Clouds ;*
    http://mybooksmylife.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko :) Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ktoś mi to powie. Dziękuję bardzo. Dałaś mi motywację do popracowania nad następnym rozdziałem. Tak poinformuję cię, nie ma problemu. Na pewno zajrzę na twojego bloga, brzmi ciekawie :)

      Usuń
  4. Hejoo :D. Ron zachował się jak zawsze okropnie, co to za pomysł żeby najeżdżać na Hermionę za coś, co zrobiła jego własna siostra. Mógł się najwyżej spytać, gdzie jest Ginny i z nią przeprowadzać konwersację.. Pomijając fakt, że nie powinien się jej o nic czepiać, w końcu to nie jego życie. Zachowaniem Harrego mnie nie zawiodłaś - jak zawsze "ten dobry" :). Biedaczek.. ale nie powinien wracać do Hogwartu skoro Ginny całą sprawę postawiła jasno. Znowu się rozpisuję.. Lecę czytać dalej.
    tytankiwschodu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha- wyobrazam sobie minkę Ronusia!

    OdpowiedzUsuń
  6. supcio !! uwielbiam takie akcje ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. cały czas się śmiałam super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń